Zacznę od kotka który był moim ukochanym cudem:).
Rudy urodził się dziko. W wieku około dwóch miesięcy Go złapałam. Uciekał pod jakąś blachę. Jego bratowi się udało. Ale on był wolniejszy.
Zamieszkał ze mną. Mama nie była zadowolona bo mieliśmy już kota. Nie wtrącała się. To był kociak taty.
Taty. Gdyby był mamy, może poszedłby na jakieś badania do lecznicy. Nic jednak według taty i mnie nie zapowiadało Jego choroby.
30 października wieczorem dostał rybie główki. Schrupał jedną i nagle zwymiotował. Trzeba było wziąć go na recę by się uspokoił. Był wstrząśnięty.
Kolejnego dnia zaprosiłam koleżanki. Chciały się pobawić z Rudym, ale on nie. Leżał na fotelu przytulony do suczki Soni. Wieczorem niemal płakałam. Kocik został przeniesiony do pokoju taty. On i moja dorosła siostra ratowały kocię bez wytchnienia. On miał robale. On był zżerany od środka.
W nocy nas opuścił. Jego maleńkie kocie serduszko chciało dotrwać do rana, żebym mogła go jeszcze utulić, ale nie dotrzymało. Nie miałam czasu go pochować. Musiałam jechać do Nowego Sącza na cmentarz. W końcu to było Święto Zmarłych. Gdzie spoczywasz? Nie wiem. Tata też nie pamięta. Dlatego Święto Zmarłych to podwójny dla mnie ból. Wspomnienia o babci i kociaku Rudym.
ps:Sonia wciąż czeka na powrót Rudego. Może kiedyś wszyscy się spotkamy...
*
Maja umarła przez psa. Znienawidzone przezemnie zwierzęta dały do tego kolejny powód. Maja była tak maleńka że mieściła się do kieszeni. Czarno biała kocinko żegnaj...
**
Santo i Łoskocie... to wy byliście potomstwem Belli. Ty Santo byłaś piękną białą kocicą z burym ogonem. Ja wciąż mam w uszach twój slodki głosik. Mimo że byłaś dzika, zbliżałas sie do mnie błagając o jedzenie. Ty Łoskocie kochałeś Santę a ona ciebie. Byliście nierozłączni. Ty Łoskocie prowadziłeś Burasek, córkę Łatki-kocicy z pierwszego miotu Twojej matki.
Łoskocie, kto to zrobił? Kto chwycił Cię w czasie snu za tylne nogi i twoją głową uderzył w blok? Czy wiedziałeś co Santa czuła po twojej śmierci? Już nigdy nie widziałam jej wesołej i rozbrykanej jak kiedyś.
Santo, pies cię zabił. To ty uciekałaś strwożona przez drogi i skryłaś się w aucie. Nagle auto odpaliło...
Mam nadzieję że Pani Dokarmiająca Koty pochowała was blisko siebie. A myślicie co po waszej śmierci czyła Bella
***
Burio. Tylko ty i Łatka przeżyłyście za młodu. Brown i Bela zmarli. Twa córka, Kate była strachliwa. Ty też. Więc jak...
Kto prowadził samochód owej nocy i nie zahamował? Morderca Łoskota i Santy? Osierociłaś córkę! Burio!
Kate zniknęła. Niedawno usłyszałam o niej. Zabiła ja Kinga J., moja koleżanka nienawidząca kotów. Potem zawlokła do rynku. Może wtedy jeszcze żyłaś
****
Czarnulko, jak ty cierpiałaś! KTO, CO, JAK, KIEDY, GDZIE?! Rozszarpię tego człowieka! KTO wydłubał ci oczki? CO mu zawiniłaś? Miałaś miesiąc, malutka! JAK ono ci to zrobiło? Mówię tak bo nie wiem czy to kobieta czy mężczyzna. KIEDY to nastąpiło? Ile męczyłaś sie? GDZIE nastąpiła zbrodnia?
ŻEGNAJCIE:(
JEŚLI TO CZYTASZ KOCI MORDERCO Z MUSZYNY ALBO JAKIKOWIEK TĘPICIELU KOTÓW WIEDZ ŻE NIENAWIDZE CIE! ZROBIĘ WSZYSTKO ŻEBYŚ ZA ŻYCIA CIERPIAŁ! PO ŚMIERCI TWEJ TEGO ROBIĆ NIE MUSZĘ...
SPŁONIESZ W PIEKLE!!!
Rudy urodził się dziko. W wieku około dwóch miesięcy Go złapałam. Uciekał pod jakąś blachę. Jego bratowi się udało. Ale on był wolniejszy.
Zamieszkał ze mną. Mama nie była zadowolona bo mieliśmy już kota. Nie wtrącała się. To był kociak taty.
Taty. Gdyby był mamy, może poszedłby na jakieś badania do lecznicy. Nic jednak według taty i mnie nie zapowiadało Jego choroby.
30 października wieczorem dostał rybie główki. Schrupał jedną i nagle zwymiotował. Trzeba było wziąć go na recę by się uspokoił. Był wstrząśnięty.
Kolejnego dnia zaprosiłam koleżanki. Chciały się pobawić z Rudym, ale on nie. Leżał na fotelu przytulony do suczki Soni. Wieczorem niemal płakałam. Kocik został przeniesiony do pokoju taty. On i moja dorosła siostra ratowały kocię bez wytchnienia. On miał robale. On był zżerany od środka.
W nocy nas opuścił. Jego maleńkie kocie serduszko chciało dotrwać do rana, żebym mogła go jeszcze utulić, ale nie dotrzymało. Nie miałam czasu go pochować. Musiałam jechać do Nowego Sącza na cmentarz. W końcu to było Święto Zmarłych. Gdzie spoczywasz? Nie wiem. Tata też nie pamięta. Dlatego Święto Zmarłych to podwójny dla mnie ból. Wspomnienia o babci i kociaku Rudym.
ps:Sonia wciąż czeka na powrót Rudego. Może kiedyś wszyscy się spotkamy...
*
Maja umarła przez psa. Znienawidzone przezemnie zwierzęta dały do tego kolejny powód. Maja była tak maleńka że mieściła się do kieszeni. Czarno biała kocinko żegnaj...
**
Santo i Łoskocie... to wy byliście potomstwem Belli. Ty Santo byłaś piękną białą kocicą z burym ogonem. Ja wciąż mam w uszach twój slodki głosik. Mimo że byłaś dzika, zbliżałas sie do mnie błagając o jedzenie. Ty Łoskocie kochałeś Santę a ona ciebie. Byliście nierozłączni. Ty Łoskocie prowadziłeś Burasek, córkę Łatki-kocicy z pierwszego miotu Twojej matki.
Łoskocie, kto to zrobił? Kto chwycił Cię w czasie snu za tylne nogi i twoją głową uderzył w blok? Czy wiedziałeś co Santa czuła po twojej śmierci? Już nigdy nie widziałam jej wesołej i rozbrykanej jak kiedyś.
Santo, pies cię zabił. To ty uciekałaś strwożona przez drogi i skryłaś się w aucie. Nagle auto odpaliło...
Mam nadzieję że Pani Dokarmiająca Koty pochowała was blisko siebie. A myślicie co po waszej śmierci czyła Bella
***
Burio. Tylko ty i Łatka przeżyłyście za młodu. Brown i Bela zmarli. Twa córka, Kate była strachliwa. Ty też. Więc jak...
Kto prowadził samochód owej nocy i nie zahamował? Morderca Łoskota i Santy? Osierociłaś córkę! Burio!
Kate zniknęła. Niedawno usłyszałam o niej. Zabiła ja Kinga J., moja koleżanka nienawidząca kotów. Potem zawlokła do rynku. Może wtedy jeszcze żyłaś
****
Czarnulko, jak ty cierpiałaś! KTO, CO, JAK, KIEDY, GDZIE?! Rozszarpię tego człowieka! KTO wydłubał ci oczki? CO mu zawiniłaś? Miałaś miesiąc, malutka! JAK ono ci to zrobiło? Mówię tak bo nie wiem czy to kobieta czy mężczyzna. KIEDY to nastąpiło? Ile męczyłaś sie? GDZIE nastąpiła zbrodnia?
ŻEGNAJCIE:(
JEŚLI TO CZYTASZ KOCI MORDERCO Z MUSZYNY ALBO JAKIKOWIEK TĘPICIELU KOTÓW WIEDZ ŻE NIENAWIDZE CIE! ZROBIĘ WSZYSTKO ŻEBYŚ ZA ŻYCIA CIERPIAŁ! PO ŚMIERCI TWEJ TEGO ROBIĆ NIE MUSZĘ...
SPŁONIESZ W PIEKLE!!!